6.00 rano (!!)
"buuu, mama! buuu mama!!!" + dźwięki bliżej nieokreślone które mają wskazywać na podenerwowanie pierworodnego mego.
I nic że szczebelki ma wyjęte by mógł sam do nas przyjść i wgramolić się pod nasza kołdrę.
Nie.
Widok poczochranej, niewyspanej, poirytowanej mamy o 6.00 rano to najpiękniejszy widok jakiego mógł nasz syn sobie zażyczyć.
6.10
"Mama baka!! Kubu baka!" mamaaaaaa
Przykryty swoją kołderką, moją kołdrą ogląda jak co dzień rano Kubuś Puchatek i Hefalumpy.
6.30
"Tata ata bam!tata? tata! tataaaa? mamaaaa? ata! ijo ijo ijo. O baka!"
czyli jak urozmaicić sobie oglądanie bajki o poranku? najlepiej wytargać wszystkie swoje autka na łóżko rodziców i robić wyścigi .
7.00
"mamaaaa? mama? ...mama!!! "
-Tymeczku co byś chciał? mama próbuje spać...
-mama!!
- Tymeczku co byś chciał?
-mama!! i pisk i krzyk i foch z rzucaniem się na podłogę
....
-Tymeczku?
-mama...meko chce"
Foch od rana musi być, no musi.
7.10
"mamaaa? meko...chce"
czyli robimy dolewkę
7.30
"-mama?
-słucham kochanie?
-mama...kokam
-ja ciebie kochanie również kocham"
i najsłodszy buziak pod słońcem :)
8.00
Tak wstaję o 8.00 bywa i że o 9.00...ale co z tego, skoro od 6.00 mój 2 latek dba o to bym przypadkiem za mocno nie zasnęła...Między 8.00 a 9.00 najczęściej czytamy jeszcze "baka loko" i inne wiersze.
i uwierzcie mi...każdego dnia mam do małego coraz więcej cierpliwości.
Nie wiem jakim cudem.
Bo ja kocham spać.
* kto odgadnie wszystkie zwroty Tymkowe? ;)